Risalamande, duński deser świąteczny dla skrzatów
Jednym z najważniejszych dań wigilijnych mojego dziciństwa, daniem którego się nigdy indziej nie robiło, była kutia. U niektórych to kluski z makiem. Na śląsku jest moczka, jest siemieniotka. Słodkie danie z dodatkiem orzechów, rodzynków, orzechów, miodu, niekiedy alkoholu (dobra kutia wymaga odrobiny brandy) to dziedzictwo obrzędów z czasów przedchrześcijańskich. Takie słodkie potrawy, w Polsce był to niekiedy po prostu miód, były życzliwie widziane przez domowe i lokalne duszki, lokapala jak to jest nazywane w buddyzmie tybetańskim.
