


Początkowo chciałem zaproponować na Sylwestra jako przekąskę tacosy (pozdrowienia dla Feli i całej ekipy z Momencika) ale akurat czytałem bardzo ciekawą książkę “Kuchnia Słowian” małżeństwa archeologów Hanny i Pawła Lisów odtwarzajacych warunki życia Słowian, ze szczególnym naciskiem na sposób odżywiania. I uświadomiłem sobie, że tradycyjne polskie podpłomyki, które jeszcze kilkadziesiąt lat robiono czasami na wsi (dopóki w użyciu były kuchnie opalane węglem lub drzewem) są czymś bardzo podobnym do meksykańskich tacos i tortilli, arabskiej pity czy indyjskich czapati. A nawet żydowskich przaśników. I nie ma w tym nic dziwnego bo takie placuszki są w naturalny sposób najstarszą formą chleba w chyba wszystkich kulturach. o wiele prościej jest zrobić taki placek niż chleb który wymaga kwasu (czy drożdży) i odpowiednich warunków (i czasu), żeby wyrosnąć.
I postanowiłem wykorzystać jeden z przepisów na podpłomyki. Myślę, ze to będzie imprezowy hit 2021 roku: podpłomyki z różnego rodzaju dodatkami, farszami z kuchni całego świata.
SKŁADNIKI:
60 ml 65g (1/4 szklanki) kaszy jaglanej
250 g mąki pszennej
1/2 szklanki jogurtu
sól
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Kaszę płuczemy ciepłą/gorącą wodą i gotujemy na miękko ze szczyptą soli. Jeżeli potrzeba to po ugotowaniu odsączamy nadmiar wody i odstawiamy do wystygnięcia
Wystudzoną kaszę mieszamy z mąka i jogurtem. U mnie to był (pochwale sie) własnej produkcji jogurt sojowy. Przepis na jogurt tez niedługo wrzucę, wbrew pozorom jest to bardzo proste.
Zagniatamy ciasto, powinno mieć podobną konsystencję jak ciasto na pierogi.
Ciasto zawijamy w folie spożywcza i odkładamy na pół godziny do lodówki i w tym czasie przygotowujemy np. salsę pomidorową czy guacamole, czy soczewicę po słowiańsku.
Odkrawamy małe kawałeczki ciasta. ugniatany placuszek i rozwałkowujemy na podobnej grubości jak ciasto na pierogi.
Pieczemy z obu stron na suchej patelni.
SERWIS:
Podajemy gorące, prosto z patelni, z najrozmaitszymi farszami, przykładowo
salsa pomidorowa
soczewica po słowiańsku
guacamole
sojowina z kimchi
tofu a la twaróg
cokolwiek sobie wymyślisz
WARIANTY:
Nieskończoność. Wariantów podpłomyków ilość jest nieskończona. W książce jest 6 wersji (w tym z dodatkiem mąki żołędziowej-żałuję ze nie czytałem jej jesienią kiedy można było zbierać żołędzie). Podstawowym składnikiem jest zawsze mąka pszenna, myślę że tez inna zawierająca gluten (np. żytnia, orkiszowa) nadający ciastu właściwej konsystencji, elastyczności i puszystości. O religii bezglutenowości pisałem tutaj
UWAGI:
Kluczowe jest tu dokładne i długie zagniatanie ciasta. Tak, żeby po przekrojeniu widać było pęcherzyki powietrza wewnątrz ciasta. najlepiej zagnieść ciasto w robocie planetarnym, na końcu tylko kilka razy jeszcze ręcznie.
Drugim kluczem jest odpowiednia temperatura . Jeżeli patelnia będzie za zimna to ciasto będzie wysychać a nie ładnie się rumienić, jeżeli za wysoka, będzie się przypalać. Trzeba to praktycznie przećwiczyć, to jedyna metoda.
Znakiem dobrze wyrobionego ciasta jest to, że podpłomyki “puchną” podczas pieczenia-rosną w nich pęcherzyki powietrza, a po upieczeniu placuczek jest czasami wręcz jakby rozwarstwiony przez puchnące pęcherzyki powietrza.
uwaga techniczna: najlepiej użyć naprawdę DUŻEJ patelni z grubym dnem
Podoba Ci się ten przepis? Chciałbyś więcej tego typu materiałów?
Wesprzyj to co robię i ciesz się bonusami dla patronów bloga